Jak pamiętamy z poprzedniej niedzieli, Chrystus po cudownym rozmnożeniu chleba i nakarmieniu zgłodniałej rzeszy, wsiadł do łodzi i potajemnie odpłynął. Rzesze chciały obwołać Go królem, bo kto nie chciałby mieć takiego władcy, który daje pożywienie i w dodatku za darmo. Chrystusowi chodziło o coś innego niż o ziemskie panowanie. Chciał przez cudowne rozmnożenie chleba ukazać, że jest prawdziwie Synem Bożym mającym władzę nad wszystkim, u którego nie ma rzeczy niemożliwych do wykonania. Chciał też zwrócić uwagę na działanie całej Trójcy Przenajświętszej oraz na to, że ustanowi Najświętszy Sakrament, w którym sam da się na pożywienie dla ludzkości. Niestety, ale tego Izraelici nie mogli pojąć.

 

ks. Jerzy Karbownik