Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10,32). Naszym zadaniem jest dawać świadectwo o Jezusie w świecie, w którym żyjemy. Nie ma znaczenia, czy jest epidemia, czy jej już nie ma, czy jesteśmy bogaci, czy biedni, zdrowi czy chorzy, silni czy słabi, młodzi czy starzy. Swoim życiem mamy mówić o Jezusie, bo jesteśmy chrześcijanami. Należymy do Niego. Chrystus nie pozwoli na to, żeby ktokolwiek nam Go zabrał. Ta prawda daje nadzieję. Nic nie jest w stanie odłączyć nas od miłości Chrystusa. Kluczem jest zaufanie Bogu, wiara w Jego opatrzność. Bóg troszczy się o nas i cały czas daje nam rozmaite dary. Czasem ich nie dostrzegamy, bo nasze oczy może zaślepić lęk.
Jezus mówi o odwadze. Możemy bać się Ewangelii, bo wymaga od nas nawrócenia i zmiany stylu życia. To jest lęk, który paraliżuje i odbiera moc do działania. Możemy też bać się, że utracimy życie wieczne i stracimy łączność z Bogiem. Taka bojaźń prowadzi do rozwoju. Lęk sam w sobie nie jest zły, lecz naturalny. Tylko nieokiełznany lęk paraliżuje i powoduje, że inni robią z nami to, co chcą. Jezus sprzeciwia się temu. Tylko On może nam wytyczać drogę. Nie pozwólmy, aby lęk nas paraliżował! Mamy obrońcę, który pokonał śmierć, piekło i szatana.