Źródło zdjęcia: https://ddak.wordpress.com/

 

To musiał być widok niecodzienny – bogacz, na stanowisku, o kiepskiej opinii cwaniaka i zdziercy – wspina się na drzewo jak dzieciak. Robi to, bo chce zobaczyć Jezusa. Właśnie Jego. Czemu aż tak bardzo mu na tym zależy? Może, choć ma sporo na sumieniu, już wie, że pozycja społeczna i zgromadzone pieniądze, szczęścia nie dają. Może już wie, albo chociaż przeczuwa, że tylko Jezus może mu pokazać inne życie. A Jezus naprawdę chce, żeby życie Zacheusza się zmieniło. I tak jak Zacheusz nie przejmował się tym, co powiedzą o nim inni, gdy wdrapywał się na drzewo, tak i Jezus nie przejmuje się uwagami, że „do grzesznika poszedł w gościnę”. No bo gdzie Jezus miał iść, jeśli nie do grzesznika? Gdzie miał iść, jeśli temu grzesznikowi nie przeszkodził w spotkaniu z Nim ani tłum, ani niski wzrost, ani status społeczny, ani „takie czasy”, jakbyśmy dziś my powiedzieli, tłumacząc się z braku zainteresowania Bogiem? Gdzie Jezus miał iść, skoro przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło?


Małgorzata Janiec

Zostaw swój komentarz

Proszę wpisać swoje imię.
Wprowadź komentarz.