Źródło zdjęcia: niedziela.pl
Oczekiwanie na kogoś lub na coś ważnego łączy się z wieloma przeżyciami. Ten, kto czeka przygotowuje się na spotkanie, przygotowuje swój dom na wyjątkowy moment. Bywa, że osoba, która na kogoś czeka staje się niecierpliwa, stęskniona, pobudzona… zastanawia się czy jeszcze coś może zrobić, żeby było dobrze.
Dzisiejsze Słowo Boga pokazuje ludzi, którzy zrobili już pierwszy krok: przychodzą nad rzekę Jordan do Jana Chrzciciela, słuchają jego nauki, pytają co mają jeszcze zrobić i zastanawiają się kim ma być Mesjasz, który jest im zapowiadany.
Jan Chrzciciel nie stawia wygórowanych wymagań. Zachęca do dzielenia się z innymi, jeżeli kogoś na to stać. Zachęca do uczciwej pracy, do pobieranie takiej zapłaty, która jest sprawiedliwym wynagrodzeniem za trud. I zachęca do takiego sprawowania swoich funkcji, które nie wiąże się z nadużywaniem siły czy uciskiem.
Wydaje się, że Jan Chrzciciel powtarza: „Rób to co robisz, przykładaj się do swoich zadań i postępuj szlachetnie, a to wystarczy”. I cały czas przypomina, że oczekiwanie dotyczy nie jego, ale „Kogoś Większego”, kto za nim idzie. Dlatego powtarzamy za św. Pawłem „radujcie się!!!”, blisko jest Ten, który nadchodzi.