Słowo Boże, jakie niedzielna liturgia nam przedstawia, prowadzi nasz umysł i nasze serce ku istocie zapisanego w Ewangelii braterskiego upomnienia. Prorok Ezechiel łączy je z pouczeniem osobistej odpowiedzialności. Paweł Apostoł przypomina, że korzenie tego przykazania znajdują się we wzajemnej miłości, a Ewangelista Mateusz uczy, jak stosować to przykazanie zgodnie z intencją Jezusa.
Jednak wobec braterskiego upomnienia odkrywamy w sobie coś w rodzaju oporu. Dlatego musimy przyznać, że często świadomie unikamy stosowania braterskiego upomnienia. Istnieje zatem potrzeba odkrycia jego głębszego teologicznego znaczenia. Nasze wewnętrzne spojrzenie kierujemy więc na krzyż Jezusa. To przez krzyż dotarło do nas zbawienie. Jest on znakiem wielkiej miłości Boga do nas, tego Boga, który zbawiając nas, uczynił nas jednocześnie nosicielami swojego zbawienia. Prawdziwie braterskie upomnienie rodzi się właśnie „w tym punkcie, w którym otrzymana łaska zbawienia staje się zbawieniem darowanym innym; kiedy grzesznik, któremu przebaczono, sam staje się zdolny do pośredniczenia w dziele zbawienia i kiedy zmierza on na spotkanie z bratem będącym takim samym jak on grzesznikiem, aby i ów brat także przyjął dar Boga” (A. Cencini).
Jeśli krzyż Jezusa znajduje się w centrum naszego osobistego doświadczenia religijnego, to również znajduje się i w centrum naszego braterstwa, jakie staje się poprzez zgromadzenie w Jego imię: to przez braterstwo przechodzi każda nasz relacja. Tylko krzyż Jezusa posiada moc osądzania i pojednania, więc jeśli będę żył w postawie pokornego i uczciwego słuchania słowa krzyża, potrafię wyzbyć się niemocy lub uniknąć przemocy w praktyce braterskiego upomnienia.