Zapewne bardzo spłycony zostałby sposób przeżywania Wielkiego Postu, gdyby ograniczył się on jedynie do powstrzymania się od hucznie przeżywanych uroczystości, czy ograniczenia spożywania pokarmów. Tak jak pokazała to liturgia ubiegłej niedzieli, Wielki Post to odejście na pustynię i doświadczenie duchowego zmagania się w dokonywaniu wyborów. To także czas walki z pokusami: łatwizny i samowystarczalności, chęci bycia „jak Bóg”. W konsekwencji jest to czas wypełnienia się mocą Bożą i ponownego zobaczenia swojego życia w Bożej perspektywie.
Dzisiejsza niedziela przenosi nas z pustyni na górę – Górę Przemienienia. Tutaj Bóg wynagradza wcześniejsze chwile walki i pozwala nam „dotknąć” siebie i przeżyć umocnienie. Tutaj też mamy łaskę usłyszeć o tym co najważniejsze, czego nie da się usłyszeć u podnóża góry, na dole – gdzie gwar i hałas, gdzie każdy krzyczy, gdzie trudno jest słuchać. Tutaj więc, na Górze Przemienienia, Bóg mówi o Jezusie: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie” (Mt 17, 5). Tu więc dowiadujemy się, a właściwie utwierdzamy w przekonaniu, jakie jest nasze naczelne i pierwsze powołanie – powołanie do pójścia za Jezusem. Za Tym, którego posłał Ojciec, abyśmy nie byli jak owce bez pasterza. Abyśmy nie chodzili po omacku, błądząc. Abyśmy szli w dobrym kierunku, przez Niego prowadzeni. Niech przeżywanie kolejnego dnia rekolekcji pomoże nam dokonywać właściwych wyborów w naszym życiu.