Źródło zdjęcia: http://www.verbumdei.com.pl/
Wielkim Postem nazywa się czterdzieści dni, jakie upływają od Środy Popielcowej do Wielkiego Czwartku, które mają przygotować do owocnego przeżywania uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego. Słowo „post” odwołuje się do czterdziestodniowego postu Jezusa i nawiązuje do praktykowanego niegdyś poszczenia przez czterdzieści dni. Dziś słowo to jest bardziej świadectwem tradycji niż odbiciem rzeczywistości. Zapewne niewielu będzie ujmować sobie pokarmu, ale wszyscy powinniśmy „pościć” w sensie duchowym przez pokutę zwaną nawróceniem. Przypominać o niej będą pieśni żałobne, fioletowy kolor szat liturgicznych, głoszone słowo Boże. Aby nawrócenie było owocne, nie wystarczy sporządzić rejestr grzechów, z których trzeba by się poprawić, ale należy odkryć w sobie ich źródło, czyli uznać siebie za grzesznika potrzebującego nawrócenia.
Uznać się za grzesznika oznacza przyjąć, że moje odnoszenie się do Boga dalekie jest od ideału. To, co nazywamy grzechem, jest w rzeczy samej wynikiem zakłócenia owego odniesienia, które powinno wypowiadać się w miłości Boga i bliźniego (por. KKK 1849). Bóg ofiaruje nam swoją miłość i czeka na odpowiedź. Naszej odpowiedzi może nie być lub może być ona niegodna Boga. Podszyta nieufnością w szczerość Bożej propozycji. Niech w odkrywaniu Bożej miłości i nawróceniu, pomagają nam przeżywane rekolekcje wielkopostne oraz udział w nabożeństwach pasyjnych.