W tym tygodniu noce były zimne, nawiedziły nas przymrozki. Bo przecież już przysłowie nam mówi, że „kwiecień plecień bo przeplata trochę zimy trochę lata”. Czereśnie, jabłka i wiele innych owoców nie przetrwało. Bardzo wiele winnic w Polsce ma straty dochodzące do 100 % pomimo wielu wysiłków właścicieli. W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi wprost, że to każdy z nas jest winną latoroślą. Czynniki zewnętrzne, na które często nie mamy wpływu mogą zabić w nas nawet 100 % owoców, które moglibyśmy przynieść. Czy jednak możemy zrobić coś, żeby tak nie było? Jak się obronić? Po pierwsze trwać przy Jezusie i z Jezusem. Na modlitwie osobistej i w Kościele, przyjmując Go do serca w Komunii Świętej. W wierności Jego nauce. Nawet kiedy wszyscy dookoła będą żyć według innych zasad i będą próbować nas do nich zmusić. Po drugie regularnie się oczyszczać w sakramencie pokuty. Wyzbywać się tego, co nie jest właściwe. Tylko tak możemy przynieść owoc obfity. I tylko to może uchronić nas to przed spaleniem, wyrzuceniem w ogień piekielny.
ks. Paweł Męcina