Trochę niezręcznie wyjaśniać przypowieść, którą wyjaśnił sam Pan Jezus.
Dlatego popatrzę na jedną rzecz, która tu jest: na relacje. Bo ten fragment Ewangelii pokazuje mi właściwą perspektywę. To rzeczy mają służyć do zdobywania ludzi, a nie ludzie do zdobywania rzeczy.
Ten nieuczciwy zarządca mógłby przecież okraść pana sam: mógłby zabrać dużo kasy i uciec. Nikogo do tego nie wciągając. Ale zaczął szukać ratunku w relacjach. Nie kradł dla siebie, tylko dla innych, licząc na ich wdzięczność.
Kradzież nie jest dobra. Ale relacje są. Bycie w ciągłym odniesieniu do innych, którzy są obok mnie, jest po Bożej myśli. Dlatego nie zbawiamy się pojedynczo, ale we wspólnocie Kościoła. Dlatego pan chwali nieuczciwego zarządcę. Bo zarządzanie wymaga wchodzenia w relacje.
Patrzę dziś na swoje życie jak na coś, co Pan Bóg dał mi w zarząd.
Gdzie nim zarządzam nieuczciwe? A czego, co mam, mogę użyć, żeby budować z ludźmi wartościowe relacje?
Małgorzata Janiec