Dziś na świecie żyją ludzie, można powtórzyć za Ewangelistą, znękani i porzuceni. Jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę, to z pewnością jest ich dużo więcej niż za życia Apostołów. Ludzie, którzy nigdy nie słyszeli o Dobrej Nowinie, o Ewangelii Jezusa Chrystusa, o Bogu. Potrzebują tej wiedzy, potrzebują pasterzy, którzy pokierują nimi jak stadem owiec. Wskażą światło Chrystusa.
Współczesne tłumy zabłąkanych owiec to także ludzie, którzy słyszeli kiedyś wezwanie do nawrócenia, którzy są ochrzczeni, przyjęli sakrament Eucharystii, bierzmowania, chodzili na religię; byli prowadzeni przez dziadków i rodziców do kościoła, a potem zbłądzili. Pogubili się wśród licznych dróg współczesnego świata, które wydawały się łatwiejsze i przyjemniejsze, prowadziły jednak na manowce życia duchowego.
Żniwo jest wielkie. Tak było przed wiekami i tak jest teraz. Zmieniają się tylko warunki, zmieniają się możliwości, zmieniają się ludzie. Nie zmieniło się jednak wezwanie Chrystusa: „Proście Pana żniwa…”