Dzisiejsze słowo Boże stawia nas wobec jakże często powracającego pytania o Bożą sprawiedliwość. Jak to jest, że ktoś całe życie pozostawał poza Kościołem, być może nawet walczył z nim, a przed śmiercią nagle nawrócił się, poprosił o spotkanie z kapłanem i jakiś ksiądz pośpieszył do niego z ostatnią posługą? To trudne pytanie i z całą pewnością nasza zwykła, ludzka logika będzie miała trudności ze znalezieniem odpowiedzi. Ale ona każe nam spojrzeć na różne aspekty tej kwestii.
Po pierwsze, można zadać oczywiste pytanie: a skąd pewność, że zdążysz pojednać się z Bogiem przed śmiercią? Skąd pewność, że nie dopadnie Cię ona w sposób nagły, w samochodzie, samolocie, na ulicy?
Po drugie, nawet jeśli przy Twoim konaniu znajdzie się kapłan, skąd pewność, że Twój żal będzie dostateczny? Rozgrzeszenie nie jest jakimś aktem magicznym. Na żal za grzechy trzeba zapracować i faktycznie, pracujemy całym naszym życiem.
Rozpoczynamy miesiąc październik. Warto częściej niż zazwyczaj sięgnąć po różaniec i wypraszać potrzebne łaski dla nas i dla naszych bliskich, również łaskę ciągłego nawracania się oraz wiary w Boże Miłosierdzie!