Rodzice przynieśli Jezusa do świątyni, żeby go przedstawić Panu, bo byli posłuszni Prawu. Mieli przyjść, złożyć ofiarę. A tymczasem wydarzyły się rzeczy, których się zupełnie nie spodziewali. Symeon prorokuje nad Jezusem. Błogosławi całą rodzinę. Zapowiada Maryi cierpienie. Anna uwielbia Boga i głosi Go wszystkim dookoła. Józef i Maryja dziwią się temu, co w świątyni mówią o ich czterdziestodniowym Dziecku.
I tak jest z posłuszeństwem. Robisz coś, bo tak mówi Pan Bóg. Takie zasady życia Ci dał – więc tak postępujesz.
Może jest Ci trudniej niż Józefowi i Maryi. Może masz dookoła siebie ludzi, którzy podważają sens Twojego posłuszeństwa. Może sam się zastanawiasz, czemu nie zrobić inaczej, czemu czegoś nie zmienić, czy to ma sens. Może masz ochotę zrobić po swojemu.
Nie rób.
Bo posłuszeństwo owocuje w taki sposób, którego nie przewidzisz i się nie spodziewasz. Jego skutki może Cię zdziwią, może zachwycą – ale na pewno pozwolą Ci wzrastać w łasce i mądrości.
Małgorzata Janiec