Obraz Chorengel z Pixabay

 

 

Przypowieść z dzisiejszej Ewangelii tylko potwierdza wcześniejsze słowa wypowiedziane przez proroka Izajasza i potwierdzone słowami świętego Pawła w Liście do Filipian. Gospodarzem winnicy jest Bóg. To On założył na ziemi szczególną winnicę. Jest nią nie tylko świat stworzony, jest nią przede wszystkim człowiek. Są nią ludzie, których Bóg kocha, ale też ludzie, od których Bóg znosi wiele, bardzo wiele – nie wiemy jednak czy Jego cierpliwość jest bezgraniczna. My, często nie licząc się ze sprawiedliwością, działamy z wyrachowaniem. Bóg działa z miłości, zawsze sprawiedliwie. Każdemu daje szansę, aż do ostatniego momentu, dopóki to możliwe. I to właśnie jest źródłem ogromnej nadziei dla wszystkich, którzy dopiero późno zwracają się do Boga.

Po chrzcie św. stajemy się winnicami, które mają wydać dobre owoce. Dlatego każdy ochrzczony powinien przyjąć Jezusa za swego Pana, iść za Nim i żyć jak latorośl wszczepiona w krzew winny, którym jest właśnie Chrystus. W przeciwnym razie stanie się odrzuconym kamieniem, ale kto z nas chciałby się stoczyć? Nikt z nas przecież nie chciałby usłyszeć: „Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce”.