Image by wirestock on Freepik
 

 

Chyba nie lubi się ostatnich miejsc.
Są ryzykowne.
Bo może nikt nie zauważy, nie zagada, nie zainteresuje się mną i moim życiem.
Co innego te pierwsze miejsca. Gdzie wszyscy widzą, słyszą, koncentrują całą uwagę na mojej obecności.
Albo chociaż jakieś środkowe. Niby nie pierwsze, ale i nie ostatnie. Takie – wokół innych. Takie, żeby widzieć i być widzianym, słyszeć i być słyszanym, po prostu – „być w towarzystwie”.
Ale Jezus nie patrzy na miejsca, jakie uda nam się zająć w życiu. Patrzy na to, czy umiemy w tym życiu robić miejsce dla innych. Czy pozwalamy innym wreszcie zostać zauważonymi i wysłuchanymi. Bo być
w towarzystwie Jezusa – to być razem z tymi, o których czasem tylko On pamięta.

 

Małgorzata Janiec

Zostaw swój komentarz

Proszę wpisać swoje imię.
Wprowadź komentarz.