Dzisiejsza Ewangelia jest katechezą, która wprowadza nas w tajemnicę osoby Jezusa – Mesjasza. W Kościele starożytnym rozpoczynano nią wielkopostny czas przygotowania do przyjęcia sakramentu chrztu świętego. My przeżywamy już III Niedzielę Wielkiego Postu.
Scena spotkania Samarytanki z Jezusem sprawia wrażenie prostoty, improwizacji. Wszystko dzieje się spontanicznie, w otwartości na niespodzianki.
Jezus prosi kobietę o wodę: „Daj mi pić”. Stawia się w sytuacji zależności, przyznaje, że potrzebuje drugiego człowieka. Kobieta mnoży trudności. Jezus jest Żydem. Żydzi byli wrogami Samarytan. Ponadto jest kobietą znaną z publicznych grzechów. Jezus i Samarytanka rozmawiają o wodzie, ale na zupełnie innej płaszczyźnie. Kobieta myśli o zwykłej wodzie, czerpanej z wielkim trudem ze studni patriarchy Jakuba. Jezus mówi o „wodzie życia”. Mówi o Bożej miłości, która może zaspokoić wszystkie najgłębsze pragnienia i potrzeby człowieka.
I nas Jezus prosi: „Daj mi pić”. Pragnie, abyśmy dali Mu to, co mamy. Często jest to coś tak zwykłego, prostego i skromnego jak woda ze studni. Jezus pragnie, byśmy ofiarowali Mu to, co mamy, choćby naszą nędzę. Natomiast w zamian daje nam coś, co jest najcenniejsze: życie wieczne z zaspokojonym wszelkim pragnieniem. Aby jednak mogła się dokonać ta wymiana, musimy się spotkać z Jezusem. On na nas czeka.