Drodzy Bracia i Siostry, wsłuchując się w dzisiejszą Ewangelię słowo Boga nas koncentruje na dzisiejszej bohaterce, czyli na Maryi. Ale możemy mieć taki obraz Maryi, który jest bardzo ułożony, słodki, bo spotkała anioła, jest pełna łaski, więc powinno się w Jej życiu dobrze dziać. I to jest myślenie trochę pogańskie. Bracia i Siostry, dzięki temu, że Maryja była pełna łaski, czyli żyła w łasce uświęcającej, była w relacji z Bogiem. To dzięki temu otrzymała dar patrzenia na życie oczami wiary. Zobaczcie, że pomimo wybrania Maryi na Matkę Jezusa, na Matkę Syna Bożego Jej życie nie było niczym innym jak nasze. Nie było szczególnie chronione, nie było takiego płaszcza, który sprawiał, że w jej życiu było cudownie. Bo popatrzcie spróbujmy porównać Jej życie do naszego życia. Zobaczcie moment spotkania. Anioł Jej mówi, że będzie pełna łaski, że będzie Matką Syna Bożego, czyli kimś szczególnym. Można powiedzieć tak po ludzku, że od tego momentu powinno Jej się wieść dobrze, żadnych przeszkód, bo jest wybrana. Ale patrzymy, że za chwilę idzie do Józefa, mówi Józefowi, że coś takiego miało miejsce i co się dzieje? Józef chce rozwodu, prawo każe taką kobietę ukamienować. Rodzice Maryi są zdenerwowani. Zobaczcie, że już jest konflikt, jest dramat, jest już pierwsze cierpienie. I dzięki temu, że Maryja jest pełna łaski, wchodzi w to wydarzenie i czeka. Co się dalej dzieje, że Bóg Ją przeprowadza przez to i okazuje się, że Józef doświadcza też poznania sytuacji, że ją bierze i co się dzieje dalej z Maryją. Zobaczcie, idzie do Betlejem i po ludzku wydawałoby się, że powinienem tam być dobry hostel, a Maryja gdzie rodzi Syna Bożego?
W stajence, w której nie za bardzo pachnie, nie ma opieki, nie ma sanitariuszki, wszystko takie znowu w drugą stronę i znowu jest taki niepokój, cierpienie, a Maryja, pełna łaski trwa, zobaczcie, wchodzi w wydarzenie (…)
z homilii o. Paulina głoszonej w dniu Odpustu Matki Bożej Ostrobramskiej 16 listopada 2020 r.